Pytanie postawione w tytule artykułu wydawać by się mogło proste. Co przecież może być trudnego w wezwaniu pomocy? A jednak nauczenie dziecka szybkiego reagowania i celowego działania nie jest takie proste. Idąc za przysłowiem "Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał" - warto nauczyć dziecko wzywania pomocy już od najmłodszych lat. Możemy zrobić to w poważnej formie lub nieco przystępniejszej dla dziecka - w formie zabawy. Ważne tylko, by z obu sposobów dziecko wysnuło tę samą naukę.
Jak już wspomniano, naukę warto zacząć od samego początku. Jeśli komuś wydaje się, że 2 lub 3 latka to zbyt mało by rozpocząć naukę, niech przypomni sobie całą lawinę sytuacji, które opisywane były w gazetach czy pokazywane w telewizji. Mam na myśli sytuacje, w których maleńkie dzieci wzywały pomoc w celu uratowania życia komuś z domowników czy nawet obcych ludzi. Nauka taka nie pójdzie więc na marne, a może kiedyś zaprocentować. Jeśli nadal ktoś się waha, niech wyobrazi sobie sytuację w której o sam znajduje się w stanie zagrożenia życia, a dziecko pozostaje obojętne na to i w konsekwencji doprowadza do nieszczęścia. Takim sytuacjom można zapobiegać!
Sposoby na naukę są 2 - na poważnie i w formie zabawy. Jeśli wybierzemy sposób poważny, na końcu okazać się może iż nie był on zbytnio skuteczny. Dla dziecka będzie to tylko nudny wykład, a dorosły może stracić cierpliwość. Lepiej więc zdecydować się na formę zabawy. O co chodzi? O najprostszą rzecz - wystarczy zaimprowizować wypadek i nakazać dziecku zająć się sytuacją. Podajmy (najlepiej sztuczny) telefon i karteczkę z numerem 112 - dziecko będzie musiało wezwać pomoc. Nauczmy go, co musi powiedzieć dyspozytorowi, niech wie że musi dokładnie opisać sytuację, która się wydarzyła. Na względzie należy mieć jednak dostosowanie zabawy do wieku dziecka - 2 latek nie da rady przeczytać numeru z kartki. Jego możemy nauczyć klikania w wyznaczony klawisz, który będzie zawierał funkcję dzwonienia na numer alarmowy. Jeśli i to jest dla niego zbyt trudne - nakażmy mu krzyczeć i uderzać rękoma o drzwi, być może ktoś zareaguje na takie wzywanie pomocy.
Należy dziecko także nauczyć wzywania pomocy w celu ochrony jego samego - np. kiedy się zgubi. Powinno wiedzieć, że powinien udać się po pomoc do dorosłego w pobliżu, podać swoje imię (i nazwisko) oraz wytłumaczyć, że się zgubiło. Dobrze, by dziecko znało swój adres lub numer kontaktowy do rodzica. Złym przykładem i częstym błędem popełnianym przez rodziców jest przedstawiania osoby policjanta jako kogoś, kto łapie złodziei i każe ich więzieniem. Taki przykład dany dziecku sprawi, że jego skojarzenia z osobą policjanta będą złe przez co zrezygnuje on z kontaktu z nim w sytuacji, która będzie tego wymagała. Warto już od małego, uświadamiać dzieciom że wszelkiego typu służby, takie jak policja, straż pożarna czy ratownicy medyczni to ludzie, którzy służą pomocą i trzeba mieć do nich szacunek.
Jeśli nasze dziecko jest już duże i zrozumiało sens wzywania pomocy, możemy nauczyć go dodatkowych numerów - na policję 997, na straż pożarną 998 i na pogotowanie ratunkowe 999. Taka umiejętność nie jest zbędna, a może uratować ludzkie życie! Nie musimy oczywiście kazać dziecko uczyć się wszystkiego na pamięć - można wydrukować obrazki z niebezpiecznymi sytuacjami, z którymi spotykamy się w codziennym życiu i dopasować do nich odpowiednie numery ratunkowe. Tak przygotowany plakat możemy powiesić w widocznym miejscu, aby dziecko się z nim oswoiło.
Nie zapominajmy również o nauczeniu dziecka numerów kontaktowych do najbliższych - do rodziców obowiązkowo! To bardzo przydatna umiejętność, której również możemy nauczyć poprzez zabawę! Warto!